15.01.2017

Budowa domu, jak przetrwać walkę z urzędami :)

Cześć, dziś kolejny post na temat budowy domu. Opowiem wam co musieliśmy zrobić przed rozpoczęciem budowy, dokumenty, urzędy, to wcale nie jest takie proste jak się wydaje :) Na wstępie zaznaczę, że wszystko co wam opisze dotyczy naszej konkretnej sytuacji. Nie możemy każdej budowy pakować do jednego worka, ponieważ sytuacje są różne, to że my robiliśmy tak i w naszym rejonie są takie zasady nie znaczy że u was będzie tak samo :) Nie znajdziecie tu konkretnych wytycznych co i kiedy macie zrobić, traktujcie ten post z przymrużeniem oka, po prostu opiszę jak wszystko wyglądało z mojego punktu widzenia :)

Zacznijmy od naszej sytuacji:

- budujemy dom na działce rodziców, na której stoi już jeden dom mieszkalny oraz inne budynki, co za tym idzie wszystkie media mamy już na działce,
- dom parterowy ok 160m powierzchni - ale o tym dokładnie opowiem następnym razem
- w ubiegłym roku zamiast budowy nowego domu chcieliśmy rozbudować istniejący  więcej tu, mieliśmy już nawet gotowe warunki zabudowy z Urzędu Gminy


Czas start, pierwszym punktem na naszej liście było dostanie warunków przyłączenia do sieci (prąd) oraz warunków przyłączenia wody i kanalizacji. Na pierwsze czekaliśmy niecały miesiąc, wniosek składaliśmy u dostawcy prądu ale z tego co pamiętam można również listownie. Wodę i kanalizację załatwiliśmy "od ręki" w naszym urzędzie gminy. Pamiętam że w obydwu przypadkach musieliśmy mieć ze sobą mapki żeby pokazać w którym miejscu planujemy budowę domu. Gdy dostaliśmy warunki przyłączenia prądu mogliśmy składać wniosek o Warunki Zabudowy do Urzędu Gminy. Do wniosku musieliśmy dołączyć wyżej wymienione pisemka odnośnie wody, kanalizacji i prądu, oraz mapy i dokument potwierdzający stan prawny nieruchomości (te papiery są do wybrania w Starostwie) pamiętam że na mapki czekaliśmy sporo czasu, więc warto to załatwić wcześniej. W tym miejscu dodam że mój brat jest geodetą i dzięki jego pomocy udało nam się nie zwariować i jakoś to wszystko ogarnąć. To on mówił nam co po kolei należy zrobić, a wiele spraw które tylko mógł zrobić za nas robił sam. Bez jego pomocy już dawno byśmy się w tym wszystkim pogubili, a uwierzcie panie w urzędach wcale nie są pomocne..

Po złożeniu do gminy wniosku o warunki zabudowy zarówno my jak i sąsiedzi dostaliśmy sterty listów typu: właśnie zakończyliśmy etap ten i ten, możecie się zapoznać z dokumentacją w urzędzie gminy do 7 dni... Po 4 miesiącach oczekiwania, walki dopytywania się i pospieszania które nic nie dało w końcu otrzymaliśmy decyzję o Warunkach Zabudowy, która uwaga albo wcale albo prawie wcale nie różniła się od tej którą dostaliśmy rok temu na dobudowę domu! Ale wiecie jak jest, wszystko trzeba było robić od nowa, płacić i czekać... W takiej decyzji dowiadujecie się np że nie możecie zrobić płaskiego dachu, jest nawet podany kąt nachylenia do którego należy się dostosować, dowiedzieliśmy się że elewacja frontowa nie może przekraczać 16metrów, oraz że po budowie domu musimy zagospodarować resztę działki i zasadzić krzaczki.... 
Po 4 miesiącach oczekiwania na decyzję, musieliśmy jeszcze poczekać kolejne 2 tygodnie, na uprawomocnienie się! Tak 4,5 miesiąca czekania na coś co rok temu mieliśmy już gotowe, ale niestety pani w urzędzie powiedziała że musi być od nowa... 

W międzyczasie zajęliśmy się projektem, w naszym przypadku był to projekt indywidualny wymyślony przeze mnie i dostosowany do usytuowania naszej działki oraz do naszych potrzeb. Taki projekt zanieśliśmy do architekta który miał go przekształcić w profesjonalny projekt budowlany który można złożyć w starostwie z wnioskiem o pozwolenie na budowę domu... W tym samym czasie geodeta/brat wykonał mapkę do celów projektowych.
Na projekt czekaliśmy uwaga... 5 miesięcy !! Całe szczęście zazębiło się to z oczekiwaniem na warunki zabudowy, ale i tak mieliśmy przez to miesiąc poślizgu... Gdy wszystko było gotowe architekt złożył wniosek o pozwolenie na budowę do starostwa i nie powiem wam jakie dokumenty były potrzebne ponieważ na szczęście w porozumieniu z bratem zrobili wszystko za nas. 

Tu na szczęście poszło w miarę gładko, na pozwolenie na budowę czekaliśmy ok 1,5 miesiąca już z 2 tygodniowym uprawomocnieniem się. Nie obyło się bez bezsensownego czekania, ponieważ po wspomnianym uprawomocnieniu się pozwolenia na budowę, zgłaszamy zawiadomienie o planowanej dacie rozpoczęcia robót budowlanych - data nie może być krótsza niż za kolejne 7 dni. Wraz z tym zawiadomieniem należy złożyć dokumenty które wcześniej wypełnia kierownik budowy. 

Co za tym idzie przed złożeniem takiego zawiadomienia, musimy znaleźć kierownika budowy. Czym oni się różnią ? Ceną i stopniem upierdliwości, szukajcie a znajdziecie odpowiedniego, zapewniam wybór przynajmniej w naszych okolicach jest spory. Mała uwaga, jeśli macie wybraną ekipę budowlaną, wybór kierownika warto skonsultować z majstrem - bywa tak że ekipa i dany kierownik za sobą nie przepadają, a przecież nie o to chodzi żeby toczyć kłótnie na placu budowy... 

Wracając do starostwa, równolegle z zawiadomieniem o planowanej dacie rozpoczęcia się prac budowlanych, w innym dziale złożyliśmy wniosek o wydanie a raczej kupienie dziennika budowy, który był do odebrania tydzień później. W dzienniku geodeta oraz kierownik budowy muszą zapisywać kolejne etapy prac na budowie. 

I po długich a ciężkich bojach dobrnęliśmy do szczęśliwego zakończenia czyli do rozpoczęcia budowy !
Całość załatwień i walki z urzędami od chwili złożenia wniosku o warunki przyłączenia do sieci energetycznej po uprawomocnienie się pozwolenia na budowę i odczekaniu  kolejnych 7 dni na zgłoszenie rozpoczęcia prac trwała u nas około 8,5 miesiąca... Dla nas to sporo, w szczególności gdy mamy świadomość, że niektóre etapy takie jak robienie projektu, czy oczekiwanie na warunki zabudowy z gminy mogły trwać o wiele krócej. Niestety znamy przypadki gdzie urzędy pochłaniają dużo więcej czasu, rok... dwa... dzieje się tak gdy macie np niewyjaśnioną sytuację prawną co do posiadania działki lub gdy staracie się o kredyt. Bywa również i szybciej, na przykład gdy dana gmina/miasto mają ustalony Plan Zagospodarowania Przestrzennego i warunki zabudowy dostajecie od ręki.. :)


Na koniec dodam nie przerażajcie się, wszystko jest do przejścia, jeśli kompletnie się na tym nie znacie, poszukajcie kogoś znajomego kto wam pomoże, może kogoś kto niedawno się budował? Jeśli nie macie takiej osoby, to z pewnością geodeta oraz architekt wam pomogą :) Widok fundamentów wynagradza całe oczekiwanie, wtedy tak jak my przekonacie się, że było warto :) Jeśli chcecie znać więcej szczegółów, zapytać o architekta albo kierownika, śmiało piszcie na maila: nefrifhu@wp.pl, z chęcią odpowiem na wasze pytania :)







Następnym razem dowiecie się jaki projekt wybraliśmy, co, gdzie i dlaczego akurat tam :)

Pozdrawiamy wraz z moim magicznym zeszycikiem w którym zapisuje dosłownie wszystko co związane z budową :)



_____________________________________________________________________________



Zapraszam na:
snapa: czekoladka93
Instagram - KLIK
Fanpage paznokciowy - KLIK
Fanpage mojego sklepu - KLIK
Do mojego sklepu z artykułami do stylizacji paznokci - KLIK
Kanał na YouTube - KLIK

1 komentarz:

  1. Ah... 'Kocham' te nasze polskie urzędy... Powodzenia w budowie :)
    Pozdrawiam! :* xmadebymex.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń