28.04.2014

Denko #6

Hej dziewczyny, dziś dość spory projekt denko z ostatnich kilku tygodni. Zbierałam i zbierałam puste opakowania, ale ciągle nie miałam czasu żeby zrobić post. W końcu przyszła wena i w kilka godzin powstała notka, zapraszam do czytania :)


1. Pure chusteczki do demakijażu 
 Używałam ich przez prawie cały pobyt w UK, kilka opakowań zabrałam ze sobą do Polski :) Chusteczki są bardzo delikatne i ładnie pachną. Kosztują tylko 0.50 funta, więc cena zdecydowanie na plus. Są cienkie ale nie dziurawią się. Używam ich do demakijażu twarzy, omijając okolice oczu z którymi niestety sobie nie radzą. Po demakijażu myję twarz żelem i wodą co pozwala dokładniej usunąć podkład. 

Ocena: 4/5  


2. Nivea invisible black & white -  
Tak jak przekonuje producent nie pozostawia śladów na ubraniu. 
Ma przepiękny delikatny zapach który nie kłóci się z perfumami/balsamem. 
Rewelacyjnie chroni przed nieprzyjemnym zapachem przez calutki dzień. Duży plus za to że nie musimy czekać aż produkt wyschnie - po zastosowaniu od razu zakładamy ubranie. Nie podrażnia, jest bardzo delikatny. Mały minus za wydajność, jestem przyzwyczajona do antyperspirantów w kulce które wystarczają na 2 razy dłużej. Kulki jednak nigdy nie dorównają sprayom w działaniu :)

Cena niecałe 10zł na promocji


Ocena: 4.5/5

3. Ziaja - krem bionawilżający do cery tłustej i mieszanej - ok 7zł ,
Kremik ma bardzo delikatny, mało wyczuwalny zapach. Konsystencja jest dość zwarta i powiedziałabym że kremowo - żelowa (dość sprężysty). Jak wszystkie kremy z Zaji ten również jest mega wydajny, miałam go kilka miesięcy i zakupiłam kolejne opakowanie :) Stosuje go na zmianę z Effaclarem, na dzień. Kremik fajnie nawilża, cera staje się gładziutka. Niestety nie nadaje się pod makijaż ponieważ zostawia delikatną śliską warstwę.

Ocena: 4.5/5



Porządki w kosmetyczce , czyli produkty nie wykorzystane do końca: 


4. Sleek Lash Out - tusz do rzęs
W regularnej cenie w Super Drug kosztuje 7 funtów, jak zobaczyłam go w funciaku (za 1 funta) od razu wylądował w moim koszyku. 
Niestety jak dla mnie i moich rzęs okazał się totalnym dnem . Szczoteczka (bardzo wąska, tradycyjna nie silikonowa) po wyjęciu z opakowania dosłownie cała jest oblepiona tuszem. Nie trudno się domyślić że przy aplikacji tusz potwornie sklejał rzęsy. Żeby go użyć musiałam szczoteczkę wytrzeć o szyjkę, chyba nie powinno tak być w produkcie który kosztuje ponad 30zł. Jak już bardzo się postarałam pomalowane rzęsy (przy pomocy innej czystej szczoteczki) wyglądały jak tylko delikatnie muśnięte tuszem, lekko wydłużone, ale absolutnie nie pogrubione. Jak dla mnie niestety totalna klapa ze strony Sleek. Wyrzuciłam prawie pełne opakowanie.

Ocena: 1/5 !

5. Żelowy eyeliner z Poundland
Tylko dwa zdania na jego temat. Eyeliner jest przeźroczysty, nawet kilka warstw nie daje mocnego czarnego odcienia. Nie zastyga, jest do niczego ! Warto go kupić jedynie ze względu na pędzelek o którym mówiłam poprzednio : KLIK .

Ocena: 1/5

6. Baza pod cienie Virtual - kilkanaście zł ?
Baza którą kupiłam jeszcze w liceum, ma na prawdę bardzo dużo pozytywnych opinii, ale sama nie wiem dlaczego. Konsystencja bazy to jak dla mnie mocno zastygnięta plastelina. Żeby cokolwiek z nią zrobić musimy nabrać odrobinę na palec i porządnie rozetrzeć, najpierw na dłoni, a dopiero później na oku. Jak dla mnie baza ma tak tępą konsystencję, że nigdy nie byłam w stanie idealnie jej rozetrzeć. Na powiece zostawały małe nieroztarte drobinki, które nieestetycznie wyglądały po nałożeniu cienia. Co do działania, nie widzę różnicy pomiędzy nią a innymi bazami z mojej kosmetyczki. Jak dla mnie produkt ten powinien ułatwiać nałożenie i roztarcie cieni i podbijać kolor, wszystkie to robią.

Ocena: 2/5

7. MUA eyeliner - 1 funt 

Eyeliner w kałamarzu z pędzelkiem a raczej gumowym stożkiem do nakładania. Produkt bardzo mało napigmentowany, na powiece daje odcień bardziej grafitowy niż czarny. Aplikator jest dość sztywny, niestety nie byłam w stanie zrobić nim idealnie równej kreski, zawsze uciekał gdzieś na bok. Produkt po 2-3 godzinach zaczął się odbarwiać i rozmazywać. Nie polecam.

Ocena: 1/5

8. No name - eyeliner kupiony w sklepie po 3 zł dawno dawno temu. Trafił na zdjecie przypadkiem :)
Aplikator gąbeczka- nie nadająca się do niczego, miała za szeroką końcówkę. Co do samego produktu- nigdy nie miałam lepszego eyelinera. Mega trwały ! Trzymał się na powiekach dosłownie cały dzień, a później miałam problemy  żeby go zmyć. Intensywnie czarny, kolor na prawdę mega ! Szybko zastygał i nie rozmazywał się. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś na niego wpadnę :)

Ocena : 4/5





9.  Pure intimate feminine 25 chusteczek do higieny intymnej
2pak za funta. Jak dla mnie najlepsze chusteczki do higieny intymnej jakie miałam. Jest to idealne rozwiązanie w podróży, ale również w ciągu dnia. Idealnie odświeżają i oczyszczają. Są bardzo delikatne, nie podrażniają wrażliwych okolic. Przyjemnie pachną, są zrobione z dobrego materiału który nie dziurawi się i nie rozwarstwia. Na szczęście przywiozłam sobie kilka opakowań z UK, bo w Polsce tak tanich i tak dobrych pewnie nie znajdę :)

Ocena: 5/5

10. Floslek Żel pod oczy z arniką , na sińce . Ok 10zł
Żel ma bardzo wodnistą konsystencję, po nałożeniu mam wrażenie że dopiero umyłam oczy wodą. Na szczęście szybko się wchłania. Jest praktycznie bezzapachowy. Jak dla mnie niestety nie robi nic, sińce jak były tak są. Stosowałam go codziennie na noc. Minimalnie nawilżał okolice oczu, nie podrażniał, nigdy nie zdarzyło się żeby oczy piekły lub szczypały po jego zastosowaniu. Baaardzo wydajny, miałam problem żeby go skończyć :)

Ocena: 2.5/5




11. Garnier Fructis szampon wzmacniający. ok 8zł 

Od szamponu nie oczekuję zbyt wiele, nawilżenie, odżywienie, wzmocnienie to jak dla mnie zadanie dla odżywek i masek. Szampon ma dokładnie zmywać sebum i nie robić z włosów siana. Jeśli chodzi o oczyszczanie sprawdził się bardzo dobrze. Łatwo się pienił, był bardzo wydajny. Miałam delikatny problem ze spłukiwaniem, włosy po zastosowaniu robiły się szorstkie i przy moje długości ciężko było je dokładnie wypłukać. Zapach był dość chemiczny, ale mało wyczuwalny.

Ocena: 3.5/5





12. Essence Ultra Strong Nail Hardener - utwardzacz do paznokci , ok 10zł

Na temat tego GENIALNEGO produktu nie będę się rozpisywać, dam Wam link do całej notki: KLIK.

Nadal go polecam i jestem bardzo zadowolona z efektów.

Ocena : 5/5

PS. To nie są moje naturalne paznokcie, buteleczkę zużyłam przed zrobieniem tipsów :)

13.  Effaclar Duo La Roche Posay ok 30zł na allegro.

Krem a właściwie żel nie działa cudów, ale fajnie radzi sobie z ukojeniem mojej skóry. Stosuje go rano na zmianę z wyżej wymienionym kremem z Ziaji. Ten jednak można stosować pod makijaż Zdecydowanie zmniejsza ilość zaskórników. Pryszcze pojawiają się rzadziej i mam wrażenie że łatwiej się goją. Było to moje 3 lub 4 opakowanie, aktualnie jestem w trakcie kolejnego, a później postaram się kupić coś nowego. Kremik jest bardzo wydajny, ma super konsystencje- lekko żelową, szybko się wchłania. Delikatnie pachnie.

Ocena: 4/5


I to by było na tyle, z pewnością kilka opakowań bezmyślnie wyrzuciłam do kosza, ale teraz postaram się wszystko skrupulatnie zbierać :)

Następny post będzie dotyczył mojej nowej pasji - paznokci żelowych.

Zapraszam do obserwowania tutaj i na INSTAGRAMIE :)

1 komentarz:

  1. u mnie efeclar działa cuda :) Innych produktów nie miałam:)

    OdpowiedzUsuń