27.08.2012

Oriflame cz.1

Postanowiłam że dziś pojawi się tutaj coś innego, nie miałam konkretnego pomysłu więc padło na Oriflame. Będąc w Polsce przez ok. 1,5 roku byłam konsultantką. Lubię próbować nowych rzeczy więc tak jak teraz z biżuterią wtedy zaryzykowałam z Oriflame. Nie żałuję, zyskałam mnóstwo nowych kosmetyków, z pieniędzmi było różnie ale przeważnie gdy miałam zarobić coś na dystrybucji wolałam za tą kwotę zamówić coś dla siebie. W każdym katalogu były jakieś fajne promocje więc czemu nie próbować nowych rzeczy :)

Recenzje kosmetyków które mam przy sobie podzielę na 2 posty, pierwszy teraz a następny z pewnością pojawi się za kilka dni . 

Niczym zacznę opisywać konkretne kosmetyki dodam, że ani mnie ani moje 'klientki' żaden z kosmetyków nie uczulił ani nie podrażnił.

Zaczynajmy :)

 Tutaj wszystko co mam oprócz pędzelków , korektora i odżywki do paznokci o których zapomniałam :)
Tym zajmę się dziś plus korektor i paleta. :)


1.   Paleta do makijażu - Make that change 



  • Zamszowy woreczek, a w nim pudełeczko z którego wysuwa się paleta oraz lusterko do stawiania. W palecie znajdziemy 12 cieni, rozświetlacz, róż, puder, 10 błyszczyków i jakieś mało przydatne pędzelki. 
  • Mało jej używam co widać na zdjęciu, po prostu nie chce mi się jej wyciągać z dna szuflady gdy na wierzchu mam inne kosmetyki ;) Ale do rzeczy, cienie są świetne mocno napigmentowane, łatwo jest je rozcierać, te z drobinkami super rozświetlają oczko a pozostałe nadają naszemu spojrzeniu charakter ;)  Rozświetlacz jak dla mnie za bardzo odbija światło, zawiera zbyt dużo drobinek, ale to raczej kwestia gustu, ja nie przepadam za błyszczeniem. Róż jest całkiem ok na zdjęciu nie widać jego kolorku ale to coś między brzoskwinią a pudrowym brudnym różem, jeśli nie nałożymy za dużo  nadaje bardzo ładny kolor policzkom, jaśniutki puder nadaje cerze porcelanowy gładki wygląd, długo się utrzymuje. Błyszczyków raczej nie używam, czasami tylko do celów eksperymentalnych, wiem jedno sklejają usta. W zestawie było lusterko które służy mi już 1,5 roku :)
  • Ważna rzecz, w Oriflame raczej nie można jej kupić, ja ją dostałam zaraz na początku w Programie Witamy za symboliczną złotówke. Palety te są dostępne na allegro za 30-40zł jak za taką cenę to na prawdę warto ją mieć :)


2. Wygładzająca baza pod makijaż Oriflame Beauty.

  • 30 ml, kupiłam ją za 19.90(przed zniżką dla konsultantek) na promocji, cena regularna 27zł. 
  • To już niestety prawie końcówka, baza jest dobra ale nie idealna, wygładza ale nie tak jak się spodziewałam, bywały lepsze, nie wyrównuje kolorytu cery. Według mnie przedłuża trwałość podkładu co jest dużym plusem. Ma bardzo lekką konsystencje, wystarcza na baaardzo długo, świetnie się rozprowadza i wchłania.  



3. Korektor Very Me cover up

  •  1gram, kupiłam za ok 9-10 zł przed moją zniżką cena regularna to 15zł
  • O tym korektorze nie mogę powiedzieć prawie nic dobrego oprócz tego że jest tani i minimalnie poprawia kondycje skóry (redukuje zaczerwienienia). Źle się rozprowadza, nierównomiernie, bardzo szybko się ściera. Jest dostępny tylko w 2 odcieniach mam jaśniejszy Perfect Light i sądzę że dla osób z jaśniejsza karnacją byłby za ciemny. Kolejnym minusem jest to że nie kryje większych niedoskonałości. Nie polecam. 


4. Very Me No time for shine powder




  • 9g. kupiony za ok 12zł cena regularna 22zł, w zestawie z gąbeczką
  • Męczę i męczę i nie mogę skończyć, odcień Matte Light, dostępny jest jeszcze ciemniejszy Matte Latte. Cena 22 stanowczo za wysoka jak za taką jakość ale 12 ok. Puder owszem matuje ale nie na długo, nie zauważyłam żeby wyrównywał koloryt cery. Ciężko go nałożyć na gąbeczkę/pędzel. Bardzo wydajny. Do mojej cery się nie nadaje, nie radzi sobie z błyszczeniem na czole i nosie, mam wrażenie że po kilku godzinach tworzy nieestetyczne plamy na buzi. Sądzę że lepiej spisywałby się na cerze bez niedoskonałości.
5. Błyszczyk Giordani Gold Deep Shine

  • 5ml, błyszczyk dostałam od bratowej, cena regularna 39zł.
  • Ta cena to gruba przesada ;/ Ładne i wygodne opakowanie z pędzelkiem. Mój odcień Peach Dream  nadaje delikatny połysk i kolorek ustom. Wygładza i nawilża, nie 'zbiera się' w załamaniach. Wszystko pięknie ładnie gdyby nie konsystencja, gęsta i kleista co czuć przy każdym otwarciu ust. Trzyma się bardzo długo, do kilku godzin. 
6. Pomadka Pure Colour 





  • 4gramy za ok 5-6zł , cena regularna 13zł
  • Jak za tą cenę to mogłam sobie ich kupić kilka, wtedy jednak nie przepadałam za pomadkami. Mnóstwo kolorów do wyboru. Wybrałam Vintage Nude bardzo delikatny, na ustach wygląda świetnie, nie skleja ich. Bardzo wygodnie się ją nakłada, jest miękka, wystarczy jedno-dwa pociągnięcia. Nie wysusza ust. dwa minusy słabe opakowanie, krótko się trzyma. Ale za tą cenę wybaczę wszystko ;)
7. Lakier do paznokci Pure Colour

  • 8ml, ok 6-7 zł cena regularna 14zł. 
  • Kolor Pearly Purple, nie używam go zbyt często z tego względu że aby ładnie wyglądał muszę nałożyć 4 ! warstwy... ładny kolorek z drobinkami, szybko schnie, długo się trzym. W tej serii jest mnóstwo odcieni i wiem że inne są bardziej kryjące. Jest jeszcze jeden minus, wielka zakrętka i króciutki pędzelek, strasznie ciężko się nim maluje.


Jak widać w oriflame nie jest tak strasznie, szczególnie opłaca się kupować gdy są promocje, a jeszcze lepiej być konsultantką, bo to nic nie kosztuje a zapewnia 23% zniżki (jesli dobrze pamiętam). 
Na dziś już kończę z oriflame, następnym razem perfumy, peeling, balsamy, kremik, mleczko do demakijażu odżywka do paznokci i pędzle :) Co do pędzli to nie obiecuję, bo możliwe że zrobię całkiem osobną notkę, ale to się zobaczy.  


Sądzę że później dodam jeszcze jednego posta, z kolczykami które dziś zrobiłam , ale póki co idę do Pysi :)


A tutaj stronka z facebooka : https://www.facebook.com/ChocolateCakeJewellery   zapraszam ;D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz